Zakończyła się "Latoteka", czyli dziesięć dni wypełnionych zabawą, twórczym fermentem i wspólnym czytaniem w wąbrzeskiej bibliotece.
Tegoroczne wakacje w bibliotece pod hasłem „Latoteka” trwające od 8 do 19 lipca, poprzedziły tygodnie przygotowań, szukania pomysłów, inspiracji, robienia zakupów, tworzenia prezentacji i materiałów do wykorzystania na zajęciach. Dorota Sionkowska z Filii dla dzieci prowadzi zajęcia wakacyjne już od wielu, wielu lat i na dobrą zabawę oraz ciekawe animacje, ma swoje sprawdzone sposoby. Tutaj dzieci nigdy się nie nudzą! Każdy dzień „Latoteki” miał inny temat przewodni.
PONIEDZIAŁEK, 8 lipca
Pierwszego dnia "Latoteki" grupa kolonistów poznawała się i integrowała podczas wspólnych zabaw ruchowych. A w drugiej części zajęć gościła aspiranta Krzysztofa Świerczyńskiego z KPP w Wąbrzeźnie, który przekazał dzieciom najważniejsze informacje dotyczące bezpiecznego wypoczynku. Przypomniał, że na drodze, w wodzie i w Internecie koniecznie trzeba zachować zdrowy rozsądek i stosować zasadę ograniczonego zaufania - odpowiednio do innych użytkowników drogi, własnych umiejętności, np. pływania i w stosunku do obcych, których spotykamy w Sieci. Wyposażona w tę pożyteczną wiedzę grupa, we wtorek wyruszyła na bal!
WTOREK, 9 lipca
Ale nim do tańców doszło, bibliotekarki zapędziły uczestników do przebierania grochu! Tak drodzy Czytelnicy, zapędziły, bo chciały, by dzieci poczuły się jak prawdziwy Kopciuszek. Uczestnicy „Latoteki” wykonywali zatem różne zadania, z przebieraniem grochu włącznie, ale też pędzili w wyścigu karet, aby w końcu zatańczyć na balu. Zajęcia, jak zwykle zakończył słodki poczęstunek.
ŚRODA, 10 lipca
Środy, bibliotekarki zaplanowały jako dzień zabaw i gier planszowych. Bo taka niby zwykła planszówka, jakiś "chińczyk", albo warcaby a jaką wielką moc w sobie kryje! Podczas każdej rozgrywki dzieci uczą się zasad fair play, nabywają umiejętności komunikacyjne oraz współdziałania w grupie. Każda gra planszowa wymaga od dziecka interakcji z innymi uczestnikami, co promuje rozwijanie takich umiejętności społecznych, jak współpraca, umiejętność podejmowania decyzji, czy wykazywanie empatii. Bibliotekarki czuwały, by nikt się nie obrażał kiedy przegra, nie oszukiwał i, aby wzajemnie sobie pomagać. Amelka Strzelecka i Amelka Konstanty pytane na zakończenie „Latoteki” co im się najbardziej podobało, zgodnie zapewniały, że „najbardziej szukanie skarbów i gry, na które mieliśmy czas w środy”. Amelki nie były osamotnione w swoim zdaniu.
CZWARTEK, 11 lipca
Wspomniane „szukanie skarbu” odbyło się w czwartek. Tego dnia uczestnicy „Latoteki” poznali opowiadanie pt. "Skarb Arubaby", a potem sami zmierzyli się z wyzwaniem odnalezienia ukrytej gdzieś w bibliotece skrzyni. Trzeba było rozwiązywać zagadki i rebusy, zlokalizować tajemniczy list i nie zapomnieć długiego hasła, które należało prawidłowo wyrecytować pani dyrektor biblioteki, żeby otrzymać dodatkowe wskazówki. Łatwo nie było, ale udało się! Skarb został odnaleziony. W ukrytej w piwnicy skrzyni, znalazły się słodkości na drugie śniadanko dla każdej drużyny.
PIĄTEK, 12 lipca
W piętek dzieci dowiedziały się „kto mieszka na łące”. Porcję pożytecznej wiedzy i ciekawostek o mieszkańcach łąki, bibliotekarki przekazały dzieciom w formie multimedialnej prezentacji. A następnie uczestnicy wykonali piękne „kwietne łąki” na kartkach, z zasuszonych przez panią Dorotkę kwiatów i ziół.
PONIEDZIAŁEK, 15 lipca
Kolejny tydzień „Latoteki” rozpoczęliśmy poznając etapy życia gąsienicy. Fascynujący proces przemiany małego robaczka we fruwającego motyla, zainspirował dzieci do stworzenia własnych gąsienic. W ruch poszły wytłaczanki po jajkach, nożyczki i kolorowe farby. Na zakończenie nie zabrakło oczywiście zabaw integracyjnych i słodkiego drugiego śniadania. Uczestnicy bardzo sobie chwalili wszystkie zajęcia manualne. Jak powiedziała nam Klara Kot: „podobały mi się wszystkie prace plastyczne, bo nie lubię tylko siedzieć i słuchać, wolę coś robić”.
WTOREK, 16 lipca
A w kolejny wtorek „Latoteka” zabrała naszą wesołą ferajnę do "jurassic park". Ze specjalnie na tę okazję przygotowanej prezentacji multimedialnej, dzieci dowiedziały się wielu ciekawostek o prehistorycznych gadach, ich zwyczajach, wyglądzie i... menu. Potem były zabawy ruchowe, które polegały na umykaniu przed dinozaurem na gazetową wyspę i intuicyjne kolorowanie, oczywiście dinozaurów. Malowanie palcami szczególnie przypadło do gustu Amelce Lisowskiej, a Zosia Marszelewska dodała: „Podobał mi się teatrzyk, malowanie palcami, dzień z grami stolikowymi, a do tego jedzenie”. Bo dzieci codziennie mogły liczyć na słodkie co nieco. Podczas wtorkowego drugiego śniadania bibliotekarka czytała dzieciom książkę, bo jak wiadomo dinozaury nie czytały i wyginęły. Przypadek? Nie sądzę!
ŚRODA, 17 lipca
W środę zgodnie z harmonogramem "Latoteki" w użyciu były planszówki, a także cały arsenał zabaw ruchowych, logicznych i pamięciowych, przygotowanych przez panie Dorotkę i Marysię z Filii dla dzieci. Było trochę tupania, pisków i ogólnego szaleństwa, ale biblioteka jakoś to wytrzymała.
CZWARTEK, 18 lipca
W czwartek zapanował w niej prawdziwy artystyczny ferment. Uczestnicy "Latoteki" nie dość, że własnoręcznie wykonali łyżkowe kukiełki, namalowali dekoracje, przeczytali cztery baśnie, to jeszcze zaprezentowali je na scenie! Scena to może niewielka, bo pożyczona z teatrzyku kamishibai, ale jednak! Odbyły się cztery premiery: Jaś i Małgosia, Czerwony Kapturek, Smok Wawelski i Trzy Misie, i wszystkie zasłużyły na owacje na stojąco.
PIĄTEK, 19 lipca
Był już ostatnim dniem w „Latotece”. Tego dnia pani Dorota Sionkowska musiała poskromić nie tylko 16-skę uczestników bibliotecznych wakacji, ale i stado dzikich zwierząt! Słoń, żyrafa, małpa i lew byli bohaterami piątkowych zajęć. Dzieci poznały wiersz Jana Brzechwy pt. "Zoo" w którym występują te wspaniałe zwierzęta, a następnie stworzyły o nich kolorowe albumy, pełne ciekawostek i kolorowych ilustracji. Spotkanie jak zwykle zwieńczyło słodkie drugie śniadanko.
Biblioteka mogła zapewnić dzieciom taki moc atrakcji, materiałów plastycznych i codzienny słodki poczęstunek, dzięki wsparciu Państwa Iwony i Andrzeja Kiwałów, właścicieli Zakładu Przetwórstwa Tworzyw Sztucznych - za co ogromnie dziękujemy!
Agnieszka Błaszak
